Byłem ostatnio bliski zakupu działki Joniec. Wpłaciłem nawet zaliczkę i miałem zamiar spisać umowę zakupu. Coś mnie jednak tknęło i postanowiłem pojechać tam sam. Obok mojej już niedługo działki na własność, było kilka domów. Wszedłem na teren działki Joniec i usłyszałem, że ktoś mnie woła. Był to mój niedoszły sąsiad, który był zbulwersowany faktem, że chcę mieszkać koło niego. Był bardzo nieprzyjemny, zastanawiałem się czy aby na pewno chce mieszkać koło takiego człowieka. Wtedy wyszła inna sąsiadka i oznajmiła mi, ze ten pan tak reaguje, bo liczył, że za grosze kupi tą działkę swojemu synowi. Stwierdziłem raz się żyje i niedługo po tym zacząłem budowę. Sąsiad cały czas próbuje mnie zniechęcić, ale bezskutecznie. Powinienem go uświadomić, że ja też potrafię być złośliwy. Od dziecka mieszkam w Gdyni, nie wyobrażam sobie, że mogłabym się wyprowadzić z tego miasta. Pamiętam czas, kiedy byłam dzieckiem. W wakacje zawsze mieliśmy więcej luzu i beztrosko razem z innymi dzieciakami szukaliśmy sobie nowych zabaw. Przepusty Gdynia były idealne dla zbicia czasu. Uwielbialiśmy się w nich chować, siedzieć, rozmawiać, a czasami nawet bawiliśmy się w nich w dom. Patrząc z perspektywy czasu było to bardzo niebezpieczne. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci mogły bawić się tak samo jak ja. Z innymi dzieciakami mieliśmy swoje ulubione przepusty Gdynia, te większe, bo do tych wąskich ciężko się było wcisnąć. Dzisiaj w życiu bym tam nie weszła, ale wspomnienia mam piękne. Do tej pory opowiadamy sobie anegdoty związane z tym miejscem.
|
Od autora
Czekam na opinię, komentarze, pytania. Archiwum
Czerwiec 2015
KATEGORIE
|