Co roku następuje ten straszny moment, kiedy wszyscy prowadzący jakąś działalność gospodarczą albo po prostu pracujący, muszą się zmierzyć ze stosem papierów do ZUS-u, KRUS-u, czy do jeszcze innych zakładów i urzędów. Najważniejsze jest w sumie, żeby nie zostawiać wszystkiego na ostatnio chwilę, bowiem przy końcu czasu kolejki wszędzie są niemożebne. Druga najważniejsza rzecz? Nie pomylić się przy liczeniu i wpisywaniu rządków cyfr w kolejne okienka. Z tym jest o wiele trudniej. Szczególnie, że ostatnio kupowane wyposażenie restauracji mocno zamieszało mi w papierach, stwierdziłam, że czas poszukać jakieś usługi księgowe. Kojarzyłam, że ze dwie ulice dalej od mojego lokalu widziałam kiedyś napis usługi księgowe, postanowiłam więc, że się tam przejdę. Było całkiem miło, bo okazało się, że prowadząca biuro rachunkowe przemiła kobieta po czterdziestce jest naszym stałym klientem. Umówiłyśmy się, że następnego dnia koło południa przyniosę jej wszystkie papiery, również wszystkie nieszczęsne faktury za wyposażenie restauracji. Dzień później nawet nie zdążyłam wyjść z ogromną teczką, kiedy moja nowa znajoma przyszła, stwierdzając, że w sumie po co mam chodzić, skoro ona może wpaść i przy okazji zjeść coś dobrego. Szybko złapałyśmy wspólny język. Zniknęłam na chwilę w kuchni, chcąc zrobić nasz specjał - komplementowane przez wszystkich, dosłownie najlepsze na świecie penne ze szpinakiem, posypywane twardym, holenderskim serem. I tym razem już po pierwszym kęsie zyskało ogromną aprobatę i zestaw komplementów.
|
Od autora
Czekam na opinię, komentarze, pytania. Archiwum
Czerwiec 2015
KATEGORIE
|